sobota, 2 lutego 2013

Is this the end?


Marki luksusowe. 
Większość z nas, mając podać kilka przykładów, wymieniłaby nazwę LV. Posiadanie torebki ze słynnym znaczkiem jest informacją o dużych zarobkach właściciela, pozycji społecznej. Stała się obiektem pożądanym przez miliony. Niedługo potem- dostępnym dla milionów. I wtedy przestała być produktem luksusowym. Luksusem jest możność powiedzenia: „nikt nie ma takiej torebki, bo została wykonana przez Hermesa na specjalne zamówienie z użyciem pereł mojej prababci”  lub „ta suknia projektu Valentino (wiecie, że właśnie skończył 80 lat?) pochodzi z jego starej, słynnej kolekcji haute couture, tzw. „białej”. Dawniej, około 200 000 kobiet kupowało haute couture. Obecnie tę liczbę trzeba podzielić przez tysiąc!

Luxury brands.

We could give many examples of luxury brands, and I suppose many of us would say “LV”. Having a bag with the famous logo on gives information about the owner’s income and social status. This bag became an object much desired by millions. Some time later- available for millions. And that was the moment when it stopped being a luxury product. My definition of luxury is being able to tell somebody: “Nobody has a bag similar to mine because this one was made by Hermes to order, embellished with my grandma’s pearls” or “This dress, designed by Valentino (Do you know that he has just turned eighty?) come from his haute couture “white” collection. Some time ago 200 thousand women bought haute couture. Now- about 200!


 Kiedy byłam we Włoszech, co ósma kobieta miała torebkę ze lśniącym logo LV, większość stanowiły podróbki. Nie chciałabym zostać kolejną szczęśliwą posiadaczką pseudoluksusu. Kiedyś te znaczki świadczyły o świetnym wykonaniu, materiale, wytrzymałości. Teraz ludzie kupują dla marki, a nie tego, co ona symbolizuje, a raczej symbolizować powinna. Firmy myślą jedynie o pieniądzach (o wyjątkach wspomnę w niedalekiej przyszłości). Mam wrażenie, że dewaluacja luksusu ma jakiś związek z udziwnionymi projektami, które coraz częściej widzimy na pokazach mody. Ubrania te bardzo często nie nadają się dla nikogo(za wyłączeniem Lady Gagi) ani do niczego- ani na co dzień, ani na bal. Za przykład może posłużyć dom mody Chanel, którego niektóre jesienne kreacje kojarzyły mi się z ubiorem samuraja. 
When I was in Italy, every eighth woman had a bag with the shiny logo of LV (most of which were fake). In the past this label meant: durability, exquisite, workmanship. Many people go for brands, not for what these brands symbolize (or should symbolize). Corporations think only about making money (I’ll write about exceptions later).


Having read the book which I got as my Christmas gift, I decided that there is one person to blame for the changes in fashion- Bernard Arnault, the owner of LVMH (Louis Vuitton & Moet Hennessy). The LVMH group comprises many famous brands, e.g. Dior, Pucci, Kenzo, Marc Jacobs, Céline, Fendi in this group. Arnault introduced a lot of reorganization. He is motivated primarily by money

He dismissed the designers and  employed younger, often eccentric people whose weird designs  attract attention. The other fashion houses didn’t want to be left behind so they did the same. And now we can see designs which are more than strange. They are often not suitable for anyone (except for Lady Gaga) or for any occasion; Neither for everyday nor to a ball. Example? The outfits from the autumn Chanel collection looked like ones modeled on samurai look:


Po przeczytaniu kilku rozdziałów pewnej książki stwierdziłam, że winny temu jest jeden człowiek; Bernard Arnault, właściciel LVMH (Louis Vuitton & Moet Hennessy). W skład tej grupy wchodzi kilkadziesiąt firm, m.in. Dior, Pucci, Kenzo, Marc Jacobs, Céline, Fendi. Dokonał wielu modernizacji, których celem był czysty zysk. Starych, dobrych projektantów bezceremonialnie wyrzucał, jednocześnie zatrudniając młodych i ekscentrycznych ludzi, których udziwnione projekty po prostu lepiej się sprzedawały. Wystrój sklepów… tutaj zacytuję Danę Thomas, która opisywała swoje wrażenie po dwóch wizytach *.

Rok 1982
„Czułam się jak w salonie starego zamożnego domostwa. Ściany w gołębim kolorze, białe sztukaterie. Ciemnoszary, miękki dywan. Z sufitu zwisał kryształowy żyrandol, wokół porozstawiane były manekiny obleczone w eleganckie suknie i w kapeluszach. Żadnej muzyki, żadnego hałasu. Klienci rozmawiali przyciszonymi głosami. Ekspedientki, panie w średnim wieku, ubrane w proste kostiumy, w butach na obcasach i z włosami w koczek, uosabiały paryski szyk i zarazem służyły za przykład, jak należy wyglądać”

Po transformacji Marina (architekt zatrudniony przez Arnaulta)

„wyłożony dywanem we wzór tygrysiej skóry”, „krzesła obite różową satyną i przyozdobione  pomponami ze srebrnej rafii, pufy na rzeźbionych złotych nogach, pokryte adamaszkiem we wzór lamparciego futra, fotele w srebrnym aksamicie oraz stoliki obleczone wężową skórą”, „lustra udrapowane szarą i wiśniową taftą, z konsolą na nogach zebry”. „Dla mnie jest to kicz, bardzo odległy od wyszukanej, spokojnej elegancji salonu Diora z ery przed Arnaultem”.
 In 1982

The place reminded me of the drawing room of an old-moneyed mansion. The walls were painted gray with snow white moldings. The carpeting was dark gray and cushy. Crystal chandeliers hung from the ceilings, and mannequins dressed in elegant dresses, and chapeaux dotted the salons. There was no music, no chatter. The salesclerks were middle-aged women in prim suits and heels, their hair pulled up in neat chignons: the epitome of chic Parisiennes, serving you while setting an example.

When Marino (architect employed by Arnault)  got done with the store, 

 I barely recognized it. “tiger-stripe carpeting”, mirrors draped in gray and cherry red taffeta and a zebra-legged console”, “tea rose satin chairs with silver raffia pompoms, ivory leopard damask poufs on grooved gold-leafed legs, fluted silver velvet armchairs, and two tea tables sheathed in snakeskin. There were sale table in bronze with mica inlay, gray silk fitting rooms with black Chantilly lace trim, stone flooring with silver molten glass”



Powyższe buty zostały zaprojektowane przez architekta. Obcas w kształcie nogi stołka obrotowego jest umiejscowiony na środku podeszwy. Nadaje to stabilności, ciężar ciała jest lepiej rozłożony. Jedne buty nawet przymierzyłam- ot tak, z czystej ciekawości. Spodziewając się zbyt bliskiego kontaktu z podłogą, przeszłam się wzdłuż puf. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona kiedy zrobiłam okrążenie w tak zdradliwie wyglądającym obuwiu (nie wynika to z moich "umiejętności chodzenia na obcasach! Dawno temu przymierzałam obcasy Mamy- raz był dla mnie wystarczający:)



W pogoni za oryginalnością czy to w modzie czy wystroju wnętrz nie ma miejsca dla klasyki, bo „to już było”. Było, miało się całkiem nieźle i skończyło. Teraz ważne jest, aby zwrócić uwagę, które jest kluczem do sukcesu. Projektanci już  osiągnęli szczyty: wyższych obcasów nie da się założyć, barwniejszego stroju nie można już zaprojektować, modelki nie są wstanie ubrać cięższej sukni. Jedyne co pozostało to wymyślać nowe kombinacje i absurdalne wręcz łączenia stylów. Może jednak nie będę się aż tak denerwować na to, co zrobił Arnault- zmiany były chyba nieuniknione. On był tylko katem, który dokonał ścięcia. To mógł być ktoś zupełnie inny. A kat przecież tylko osobą, która przyspiesza coś, co i tak nastąpi  (przepraszam za tak makabryczne porównanie, sama jestem nim zaskoczona, :o)
In the pursuit of originality in fashion or interior decoration There is no place for classics because “Everything has already been”. One of the LV shops looks like a stack of huge glass chests which are set one on another (1 chest= 1 floor). Fashion designers reached the limits; you can’t wear higher heels, models can’t put on heavier dresses, it’s impossible to design more colourful clothes. They are left with no option but to invent new combinations and absurd style connections. 

These shoes were designed by an architect. The heel is in the shape of a swivel chair leg and is placed in the middle of the sole. It ensures stability, the body weight is evenly distributed. I tried one pair on (I didn’t want to buy, I was only curious about the differences between this unusual heel and an ordinary one). Expecting close contact with the floor, I walked near the poufs. I was surprised I hadn’t fallen over (The success didn’t lie in my skill in walking on high heels! A long time ago I tried on my Mum’s heels- once was enough for me ;)  

Szczere gratulacje dla osób, które przebrnęły przez ten wpis:)

*Cytat pochodzi z książki „Luksus. Dlaczego stracił blask?”

* "Deluxe. How Luxury Lost Its Luster” by Dana Thomas

2 komentarze:

  1. Niezły pomysł na zdjęcie (to pierwsze). Gdzieś Ty znalała te klawisze bez fortepianu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      -Gdańsk
      -Stare Miasto, ulicy nie pamiętam
      -wejście do sklepu muzycznego

      Usuń