Usłyszeć Tu regardes tres parisienne! właśnie w tej dzielnicy, od tubylca - to coś niezwykłego i niepowtarzalnego.
Niektórzy turyści potraktowali mój strój (a może mnie? o_O) jako eksponat warty uwiecznienia przy pomocy aparatu fotograficznego.
Samo epicentrum dzielnicy artystów: mrowie turystów kręcące się wokół lepu w postaci wielkiej, przykurzonej bezy (czyt. katedry Sacre-Coeur). Moje porównanie jest wręcz słodkie i łagodne (tym bardziej że myślę o domowej bezie) w zestawieniu z uroczym stwierdzeniem Victora Hugo o Wieży Eiffla kupa żelastwa, która na dodatek nie pozwala spokojnie zjeść obiadu w centrum Paryża. Żeby jej nie widzieć podobno jadał pod wieżą, bo to podobno było jedyne miejsce skąd jej nie widać. Obecnie miejsc w Paryżu, z których ją widać jest niewiele (budynki ją zasłaniają) i nie brakuje relacji o turystach błądzących po Paryżu w jej poszukiwaniu.
Jak później odkryłam (oddalając się od "artystycznej" części dzielnicy) w Montmartre piecze się bagietki, plasujące się w czołówce paryskich. Przez kilka minut siedziałam przy stoliku w boulangerie Raphael. Obserwacje: Ruch jak w ulu, jakieś 95% osób kupiło bagietkę, pół lub dwie (niektóre jeszcze parzyły!). Rozumiem dlaczego cieszyły się takim powodzeniem, ale niezrozumiały był dla mnie brak zainteresowania patisserie.
A oto i ona- druga bagietka Paryża A.D.2014!
W tym roku konkurs odbył się po raz 20. Bagietki oceniane są według następujących kryteriów:
1) wypieczenie
2) smak
3) zapach
4) wygląd
5) miękkość
Bagietki zajmujące ścisłą czołówkę muszą być "proste, rumiane, o chrupiącej skórce i puchatym wnętrzu, delikatnym smaku długo pozostającym w ustach, by zawsze była ochota na kolejny kęs". Piekarz, którego bagietka wygra w konkursie, dostarcza bagietki na stół Prezydenta Francji przez kolejny rok.
O pozycji paryskich boulangers wspomina Stephen Clarck w książce "Paryż na widelcu"
- Czyli przez rok dostarczał pan co rano pieczywo do Pałacu Elizejskiego?
- Oui, dwadzieścia bagietek dziennie [odpowiedział zwycięzca poprzedniego konkursu]
Jego sklep znajdował się w Piętnastce [jedna z 20. dzielnic], na południu Paryża.
- Kawałek drogi do Ósemki w godzinie szczytu- stwierdziłem.
- Chcieli, żebym przyjeżdżał na ósmą rano, ale powiedziałem, że nie wyrobię się przed dziesiątą.
Wygląda na to, że sam prezydent nie ma władzy na paryskim piekarzem.
Jedyne co tu mogę powiedzieć- c'est vrai!
Więcej o paryskich bagietkach i patisserie- tutaj
wspaniałe zdjęcia :) :*
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było. Tekst o Paryżu od innej strony zaciekawia a strój urzekający. I ta spódnica...super.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńFotograf na Mazurach
www.szemrajfotografi.pl
http://szemrajfotografi.blogspot.com
http://weddingsszemraj.blogspot.com
http://www.maxmodels.pl/fotograf-szemraj.html
:)
Piękne zdjęcia, ja już tęsknię za Paryżem <3 Idealnie wpasowałaś się w tamtejsze klimaty, urocza sstylizacja :))
OdpowiedzUsuńjesteś niezywkle oryginalną i interesującą osobą, bardzo miło było Cię odwiedzić i przeczytać Twój post. Wyglądałaś nieziemsko, zawsze marzyłam żeby odwiedzić Paryż ;)
OdpowiedzUsuńhttp://creamshine.blogspot.com
Bardzo dziękuję za tak miłe komentarze :) Następny post także zahaczy o Paryż, ale tylko przejazdem ;)
OdpowiedzUsuńA kiedy pojawi się następny post? Ileż można czekać??????
Usuńbardzo ładne zdjęcia zaczynam tęsknić za Paryżem <3
OdpowiedzUsuńLoveneoncolors.blogspot.com
mega!! cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńParyż z perspektywy bagietki, fajne.
OdpowiedzUsuńAle klimat <3 piękne zdjęcia, a Ty idealnie pasujesz do takiej scenerii!
OdpowiedzUsuń